sobota, 21 września 2013

Twenty-one.


*Według Ashley*

Wtuliłam się jeszcze mocniej w ramiona chłopaka.
-Dziękuję.-wyszeptałam.
-Za co?To ja przepraszam.-powiedział kładąc brodę na moim ramieniu.
-Za to że przy mnie jesteś.
-To przeze mnie!-powiedział.-Gdybym cię wtedy nie zostawił nie było by tego wszystkiego.
-Przestań.-powiedziałam.
-Mam dla ciebie niespodziankę.-uśmiechnął się.
Odchyliłam się tak abym mogła na niego spojrzeć.
-Jaką?-zapytałam próbując się uśmiechnąć.
-Zobaczysz.-rzekł tajemniczo i przygryzł dolną wargę.
Zaśmiałam się.
-Ooo Cody dzwoni!-krzyknęła podekstytowana Van.-Halo?-powiedziała i wyszła z salonu.
Po paru minutach wróciła.
-Okej,jasne,na razie.-uśmiechała się.
-Co jest?-zapytałam kiedy odsunęła telefon od twarzy.
-Cody czuje się wspaniale i jutro wychodzi ze szpitala!Rozumiecie to?!Już jutro!-krzyczała i skakała jak małe dziecko.
Uśmiechnęliśmy się.
-To wspaniale.-powiedziałam.
-Dobra chodź,pora na niespodziankę.-powiedział chłopak i złapał mnie za rękę kierując się ze mną w stronę drzwi.
-Będziemy za...-zaczęłam.-Za ile?-zapytałam Justina.
-Jutro.-uśmiechnął się.
Vanessa zagwizdała.
-Oj cicho.-powiedziałam do niej i się zaśmiałam.-Do zobaczenia.-powiedziałam.
Justin jej pomachał.
-Do jutra.-odpowiedziała.
Wsiedliśmy do auta.
-Gdzie ty mnie wieziesz?-zapytałam.
-Zobaczysz.-powiedział i spojrzał na jakiś kawałek papieru po czym go wrzucił do schowka.
Jechaliśmy i jechaliśmy a ja nadal nie wiedziałam gdzie.No,no,widać że dużo Justin już pozwiedzał że zna całe miasto.Zaśmiałam się pod nosem i spojrzałam w szybę.Po 5 minutach zatrzymaliśmy się i wysiedliśmy.
-To tu.-uśmiechnął się.
-Co to za dom?-zapytałam zdziwiona.
Bieber wyjął z kurtki kluczyki i otworzył drzwi po czym wszedł do mieszkania.
-Ta-dam!-krzyknął i szybko zwiedził wszystkie pokoje.
-Co my tu robimy?-zapytałam nadal nie wiedząc o co chodzi.
-Witaj w mojej nowej chacie.-powiedział po czym przytulił mnie od tyłu.
Uśmiechnęłam się.W domu były 2 pokoje.Ale pomimo wszystko dom był spory.Duże pokoje,urządzone już ale bez mebli w jednym z pokoi,piękna kuchnia,szkoda tylko że Justin nie umie gotować.W łazience prysznic.
-Jeszcze tylko brakuje moich rzeczy i mebli i będzie zajebiście.-powiedział.-Aha,no i jedzenie też by się przydało,chodź,jedziemy do sklepu.-wyszliśmy z domu i pojechaliśmy do supermarketu.
Justin kupił dużo jedzenia,napoje,inne potrzebne rzeczy i wino jak on powiedział "na uczczenie wprowadzenia".Zapłaciliśmy i mieliśmy już wracać do domu ale zajechaliśmy jeszcze do Justina po parę jego rzeczy i laptopa.Wróciliśmy do jego nowego mieszkania.Walnęliśmy się na kanapę w salonie i włączyliśmy laptopa.
-Spokojnie to jeszcze nie ta niespodzianka.-powiedział.
-A co będzie niespodzianką?-zapytałam.
-Zrobimy sobie wieczór filmowy.-powiedział i zaczął mnie całować.-Kocham cię.-wyszeptał mi do ucha po czym się położył.
-Ja ciebie też.-powiedziałam uśmiechając się delikatnie.
Pocałunek z każdą chwilą był coraz bardziej namiętny.Bieber spojrzał na mnie oczami pełnymi porządania.
-Nie.-zaczęłam się śmiać na co on zrobił minę smutnego pieska.
-Nie Justin.-powiedziałam.
Zrezygnowany wtulił się we mnie na co wybuchłam śmiechem.
-Słyszysz?-powiedziałam nagle.
-Ale c...-zaczął ale zatkałam mu buzię.
-Ciii.-powiedziałam.
Szybko zerwałam się z kanapy,to mój telefon dzwonił.Zostawiłam go na szafce w przed pokoju.To Van.
-Halo?-odebrałam.
-Oliver był,pytał o ciebie.-powiedziała.
-Nieee tylko nie to!-jęknęłam.
-Powiedziałam że cię nie ma,co robicie?
-Nic,Justin ma nowe mieszkanie i siedzimy.-uśmiechnęłam się.
-Ta jasne"siedzicie".-czułam że robi w tej chwili cudzysłów z palców i się uśmiecha.
-Naprawdę!
-Dobra to "siedźcie".Na razie.-zaśmiała się.
-Paa.-powiedziałam i też się zaśmiałam.
Wróciłam do Justina.
-Co oglądamy?-zapytałam.
-Zobaczysz.-zaśmiał się.
Włączył film i zgasił światło po czym wrócił do mnie.Położyliśmy się na kanapie i postawiliśmy przed sobą laptopa.Na początku filmu zauważyłam wielki napis na ekranie krwawy "I Spit on Your Grave 2".Wyczuwam nie przespaną noc.Odetchnęłam i wtuliłam się w ramię Jussa.

________________________________
-Nie,nie,nie rób tego!-darłam się.
Justin zaczął się śmiać z tego że się boję.Pisnęłam i schowałam głowę w dłoniach.
-Nie bój się.-powiedział i objął mnie ramieniem.
Wychyliłam lekko twarz.Oglądaliśmy dalej.Kiedy film się skończył zdałam sobie sprawę że jestem głupia bo nie wzięłam ciuchów na przebranie.Jęknęłam.
-Justin daj mi jakąś koszulkę.-powiedziałam.
Justin podszedł do szafki i wyjął ze sterty koszulek i bielizny,czarną koszulkę bez ramiączek.Była na mnie jak sukienka i zakrywała większą część moich nóg.Przebrałam się i wróciłam do chłopaka.Ziewnęłam.
-Idźmy spać,za dużo zdarzeń jak na jeden dzień.-powiedziałam.
-Okej.-rzekł i podszedł do jakiejś szafki.
Usłyszałam jęknięcie chłopaka.
-Co jest?-zapytałam.
-Nie ma tu żadnego koca ani nic.-odpowiedział.
-Możemy spać bez.-wzruszyłam ramionami.
-Będzie zimno.
-Jak mnie przytulisz to nie.-uśmiechnęłam się.
Chłopak wziął bluzę i położył się koło mnie zakrywając nas oboje po czym mnie przytulił.Poczułam jak odpływam w krainę snów i moje powieki same się zamykają.

*Według Justina*
_______________________
Przebudziłem się i było jeszcze ciemno.Spojrzałem na oślepiający ekran telefonu.3.34.Matko.Zauważyłem że leżałem przykryty cały bluzą,spojrzałem na Ashley.Widać było że marzła,zrzuciłem z siebie bluzę i dokładnie okryłem nią dziewczynę po czym mocno ją przytuliłem.Nie mogłem zasnąć.Nie mogę jej stracić.Nigdy.Wreszcie poczułem że zasypiam.

*Według Ashley*

Obudziła mnie melodyjka w telefonie która oznaczała godzinę 6.40 i to że mam już wstawać.Jęknęłam bo byłam nie wyspana.Justin nadal spał bo jak widać miał twardy sen.Zauważyłam że leży odkryty.
-Ej,Justin,wstawaj.-szepnęłam mu do ucha.
Chłopak powoli się budził.
-Wstawaj śpiochu,ruszamy dupę i idziemy do szkoły.-zaśmiałam się.
Blondyn przyciągnął mnie do siebie.
-Puść mnie i wstawaj,jedziemy do mnie bo nie wzięłam ciuchów.-zaczęłam się śmiać.
Bieber przeciągnął się i powoli wstawał.Wsunęłam spodnie,wzięłam kurtkę i byłam gotowa.Justin wziął cholernie szybki prysznic i założył koszulkę,spodnie i na to jakąś bluzę.Zarzucił na ramię plecak i poszliśmy do samochodu i pojechaliśmy po ciuchy i po Van.Justin wszedł do salonu a ja poszłam do pokoju po ubrania.Wzięłam rurki,luźny T-shirt i czystą bieliznę.Szybko wzięłam prysznic i ubrałam się.Uczesałam włosy,pomalowałam rzęsy tuszem i zdążyłam jeszcze maznąć usta błyszczykiem.Wyszłam z łazienki i akurat wchodziła do niej Vanessa.
-Hej.-uśmiechnęłam się.
-Hej.-odpowiedziała i odwzajemniła uśmiech.-Dajcie mi 10 minut zaraz będę gotowa.-dodała.
Kiwnęłam głową i poszłam do swojego pokoju po torbę,spakowałam potrzebne rzeczy i nim się obejrzałam moja przyjaciółka była gotowa.Pokazałam Bieberowi że jesteśmy gotowe.Wyszliśmy i udaliśmy się do samochodu.Zaraz byliśmy na miejscu,Justin zaparkował auto na szkolnym parkingu i weszliśmy do dużego budynku.Kiedy szliśmy z Justinem przez szkołę,czułam na sobie wzrok wszystkich.Tych mięśniaków,plastików,kujonów,plotkar,wszystkich dosłownie.Chłopak poszedł do swojej szafki,Vanessa do swojej i ja do swojej.Wszystkie niestety były daleko od siebie.Kiedy zamknęłam szafkę ujrzałam twarz Toma.Cholernie przystojny,zadbany,zabawny chłopak.Ogólnie według innych dziewczyn ideał.Wyglądem nie dorastał Justinowi do pięt,klatą też,ogólnie niczym.Może i kiedy jeszcze nie znałam Biebera wydawał mi się idealny.Właśnie,wydawał.
-Hej Tom.-rzuciłam.
-Hej.-odpowiedział uwodzicielsko.
-Co jest?-zapytałam.
-Nic,gdzie masz lekcje?
-Sala 56.-odpowiedziałam.
-No patrz jaki zbieg okoliczności,ja też.-zaśmiał się.
W duchu mnie wkurzał pomimo tego że kiedyś nawet nie zwracał na mnie uwagi a kiedy choćby na mnie spojrzał dostawałam ataku szczęścia.Wlekł się za mną cały czas.
-Wiesz Tom,po co się za mną w ogóle wleczesz?-zapytałam nie wytrzymując.
-Coś w tym złego?
-Nie,ale nigdy ze mną nie gadałeś,wolałeś swoje wytapetowane dziunie a nie dziewczyny w moim typie.
Chłopak się zaśmiał i przysunął się do mnie.Wtedy zauważyłam Justina idącego w moją stronę.
-Woah,woah,woah.-mruknął wkurzony i szarpnął Toma odpychając go po czym złączył nasze usta.
Tom się najwyraźniej wkurzył,Justin był pierwszym chłopakiem który był od niego,silniejszy,przystojniejszy,zabawniejszy i ogólnie lepszy.Oddalaliśmy się od stojącego jak słup chłopaka a Bieber tylko się zaśmiał pod nosem.Wtedy dołączyła do nas Vanessa.Udaliśmy się na lekcje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz